Brádlerovy boudy czy bardziej Brádlerky przykuły naszą uwagę osobą najsławniejszego czeskiego narciarza biegowego swych czasów Bohumila Hanča z filmu Poslední závod, którego zdjęcia pochodzą właśnie stamtąd. Gdy dodatkowo pochwalili się wizytą tam nasi czescy przyjaciele, długo się nie zastanawialiśmy.

Brádlerky to miejsce o przeszło trzystuletniej tradycji, z której czas od końca XIX wieku jest najistotniejszy, bowiem to wtedy dotychczasową hodowlę bydła i handel masłem i serem wzbogacili zaczynający się tam pojawiać turyści. Potem rzecz jasna dzielą historię z dalszymi zachodnimi obszarami ówczesnej Czechosłowacji, gdy przechodzą z rąk niemieckich w związku z wywieszeniem w 38 roku flagi ze swastyką(rodzina Hollmanów) do czeskich. Z punktu widzenia czeskiej historii rzecz oczywista. Obecnie ich właścicielem jest Klub Českých Turistů.

Noc tam spędziliśmy z niedzieli na poniedziałek tydzień przed końcem czeskiego roku szkolnego(Czeskie dzieci kończą i zaczynają rok szkolny o tydzień później)licząc na mniejsze obłożenie i znośne temperatury. Na to pierwsze zresztą próżno liczyć w sezonie, tym bardziej między piątkiem a niedzielą. Tym razem musimy się jedynie liczyć z zieloną czeską szkołą, której w Polsce idea  trochę upadła. Warto tu też wspomnieć, że Brádlerky klientom mającym ważny nocleg umożliwiają dojazd od czeskiej strony samochodem pod sam próg, co stanowi wyjątek w polityce KRNAP.

My jednak gorąco polecamy lekką  trasę bez podejść począwszy od Schroniska na Szrenicy, gdzie wyjechaliśmy wyciągiem. Kierując się trawersem głównym szlakiem sudeckim w stronę Czeskiej Budki i potem szlakiem żółtym w dół przez Źródła Łaby, Labskou Boudu, Martinovou Boudu, aż do samych Brádlerek. Całość widokowo piękna, niewymagająca i dająca możliwość spojrzenia bliżej na modernistyczną i budzącą wciąż kontrowersję Labskou Boudu( ostatnie propozycje zburzenia tego obiektu przez KRNAP pochodzą z 2007 roku. W drogę powrotną udaliśmy się inaczej, bo przez Czarną Przełęcz i potem przez Śnieżne Kotły i Łabski Szczyt wzdłuż granicy i w dół do Szklarskiej Poręby.

Brádlerky oferują standard schroniska(bez ręczników i sanitariatami na korytarzach), co bierzemy z dobrodziejstwem inwentarza. Ponieważ przy tym tego typu obiekty musiały się rynkowo przeprofilować, nie jest tu tanio, co nie oznacza też specjalnej drożyzny. Dość powiedzieć, że nas czteroosobowy nocleg z dwoma posiłkami i domawianym piwem, czy lodami zamknął się w kwocie niespełna 5000 Kč. Po szczegóły odsyłam zainteresowanych tymczasem na stronę. 

Nasza wieczerza to dosyć siermiężny zapiekany łosoś, który nie licząc rozmiarów zalet raczej nie wykazuje. może tylko szkoda, że stracił życie.  Średnie wrażenie robi też to, że “kuchni” nie chce się przygotować na zamówienie choćby frytek. Taki entuzjazm po czesku w najlepszym wydaniu. Śniadanie z kolei jest w formie szwedzkiego stołu i mieści się w czeskiej medianie vide: parówka, jajco, wędlina z żółtym serem,  trzy warzywa, rohlik, musli z granolą do zalania mlekiem, rozpuszczalna. Wszystko świeże i estetyczne, choć jak to u nich zwykle bywa- polski rys i własnej roboty twarożek i trochę przypraw, by im życia nie odebrały. Tym niemniej w czambuł nie potępiam, bo w takch miejscach człowiek ma inne priorytety.. 

Tu liczą się herbata z cytryną, piwo z kija i okoliczności przyrody ze Špindlerovým Mlýnem w dole, roztaczającymi się widokami Karkonoszy, czy pasącymi się tuż obok owcami. Dodatkowo zapach “prlowskich” wspomnień szarych wykładzin na schodach, boazerii w kuchni i odtwarzanych drewnianych ścian jadalni, czy mnóstwa starych szpargałów robią tu swoje. Gdy przy tym w większości jeszcze młoda obsługa nie szczędzi nam wysiłków, byśmy czuli się tu jak u siebie, jest to więcej niż udany skok w przeszłość. Gorąco tym samym Brádlerky polecamy.

Z innych wpisów polecamy: Chata na prodej-czyli milion kulejących mikroscenariuszy dość teatralnego obrazu, Všechno bude-czyli skromne kino drogi warte sześciu statuetek, Betlemské světlo-czyli jak miło tego pana u nas gościć, Škvorecký café – czyli być tam to czysta przyjemność, Havelská Koruna- czyli o co tu w zasadzie chodzi.

Photo © czechypopolsku.pl