Výjimečný stav - czyli pierwszy od 4 lat kinowy film Jana Hřebejka

 

Výjimečný stav to pierwszy kinowy film Jana Hřebejka od czterech lat. W tym czasie nasz reżyser nie pozostawał bezczynny, choć było to głównie rzemiosło stricte telewizyjne. Nie da się jednak nie zauważyć, że swoje najlepsze filmy kinowe robił kręcąc dużo. Tak właśnie było z Pod jednym dachem, po którym na jednym oddechu nakręcił 9 niezłych pełnometrażowych produkcji. Później niestety nastała już flauta przerywana rodzynkami w rodzaju filmu Učitelka.

 

Výjimečný stav powstał jako rozwinięcie sztuki teatralnej Milana Tesařa o tym samym tytule. Wspomógł to zapewne powstały jeszcze przed I wojną światową Leichterův dum będący przez długie lata siedzibą wydawnictwa Jana Laichtera. Bo jeśli miało być barwnie i w rytmie slapsticku, nasza dzielna kamienica i jej wnętrze okazały się wartością dodaną dla teatralnej sceny. To miejsce przykuwa wzrok zwłaszcza, że tempo podkręcane kamerą z ręki i bardzo egzaltowanym aktorstwem swoje już robią. 

 

Już pierwsze bliskowschodnie  ujęcia fikcyjnego Kamburu rzucają  nam dużo światła na naszego głównego bohatera. Karel Beran jako bliskowschodni korespondent nie grzeszy etosem pracy, a jego porywczość musi w dającej się przewidzieć przyszłości napytać mu biedy. Tak też się staje. Wiedziony bowiem zazdrością opuszcza Kambur w momencie, gdy  rozpoczyna się tam islamska rewolucja. Vinohradskie mieszkanie staje się miejscem fikcyjnych i w pełni improwizowanych relacji, przeplatanych z dość chaotycznymi próbami rozwiązania problemów osobistych. Trudno ukryć, że ten teatralny pejzaż z udziałem trójki naszych głównych bohaterów - Ondřeja Vetchýho, Tatiany Dykové i Jordana Haje - i wymyślanych naprędce przy pomocy sprzętów kuchennych efektów dźwiękowych dobrze rezonuje. Widz wie o kresie tej barwnej  farsy, bawi się sytuacyjnością scen, niespokojnie wyczekując końca. 

 

Gdyby tak się  potoczyły filmowe losy naszych bohaterów, Výjimečný stav ze starcia z widzem wyszedłby obronną ręką. Po prostu Jan Hřebejk realizowałby zabawny slapstick  z tezą o medialnej dezinformacji do głębszej refleksji. Bez znaczenia byłyby stereotypowość, terroryści w tandetnych “kuklach”, gag z wielbłądem, czy Český rozhlas jako współproducent obrazu, co samo w sobie jest już groteskowe. Ot wyszłoby przyjemne z pożytecznym.


Nieszczęśliwie dla widza lakoniczna historia z pointą zgrabnie przełożona z desek teatralnych reżyserowi nie wystarczyła. Z niejasnych powodów wprowadził drugą linię fabularną Vojty i Kláry (odpowiednio Jaroslav Plesl i  Jana Plodková), burząc czytelność filmu. Bez wątpienia wokół fake newsów o lekarzach wszczepiających chipy, toksycznych relacji osobistych Vojty i brawurowego wykonania Za svou pravdou stát, można było coś ułożyć. Być może w teatrze, od biedy w filmie, na pewno jednak nie w tym.

 

Jeśli nasz tekst wniósł cokolwiek do waszego życia, czy choćby doceniacie nasz czas i wiedzę, zawsze możecie kupić coś w naszym sklepie! Nie jesteśmy tu z przypadku, a pielęgnowanej lata pasji. blešák_po_polsku umożliwia nam ją kontynuować. U nas  - nowe czy stare - wszystko sprzedajemy z serca, za uczciwe pieniądze, szybko i rzetelnie.