Hospůdka Czeska Restauracja i wizyta tam była dziełem całkowitego przypadku. Wracając znad Bałtyku z jego przesmażonym olejem, biedronkowską surówką w plastiku i panierką ze schabowego w rybie, człowiek wiele nie oczekuje. Jest do tego skłonny ponieść ryzyko współdzielonego przez szereg strojących się w Polsce w czeskie piórka szynków. To zresztą nie problem Polski, a bardziej ogólnie lichej kuchni naszych sąsiadów. Tu doszedł jeszcze kawał drogi za sobą i to nieuzasadnione poczucie(sic!), że może tym razem oszukamy rzeczywistość. No i nie ujmując, że spotkamy ją akurat w Gorzowie Wielkopolskim?
Sama Hospůdka Czeska Restauracja nie poraża może wyglądem, choć trudno tu na siłę coś wytknąć. Ot piwnica, sporo pracy i dzięgów po stronie właściciela i dość bezpretensjonalny wygląd. Jest w porządku, z kapitałem i bez rarytasów. Nas trochę zdumiały obrazki przywołujące bardziej słowacki klima . Te jednak konkretnie oczekiwania nie miały dla nas wielkiego znaczenia, bo i “statystyczny czeski właściciel hospody“ ,licząc od śmierdzącego zielonego obrusu, po dzisiejszy zamożniejszy wymiar, gustem nie grzeszy.
Uwagę przykuła za to karta dań i serdeczna atmosfera tworzona przez personel, który nie omieszkał zadbać o pragnienie naszego psa. Czuliśmy się tam komfortowo, co licząc dzisiejszy etos pracy podobny temu, który spotkaliśmy w Czeska pivo i knedliki, jest dość rzadkie.
Hospůdka Czeska Restauracja daje sporo czeskich piw z segmentu koncerniaków, co nie jest zarzutem, zakładając, że umie się je ”čepovat“. Pozostanie to dla nas już raczej tajemnicą z racji zmotoryzowanego charakteru wizyty. Nie podejrzeliśmy tego też skutecznie u innych gości. Tajemnicą szczęśliwie nie okazała się za to kuchnia ze świetnie skomponowanym jadłospisem, dającym prawdziwy przegląd tego, co może nas spotkać u samych Czechów.
Gdy wziąć więc ich polskie tłumaczenia, jest szansa nie wpuścić się w “pretensjonalne smakowo“ Olomoucké tvarůžky. Z grubsza widnieje na karcie między innymi Smažený sýr, Řízek s bramborovým salátem, Vepřo – Knedlo – Zelo, Hovězí Guláš, Bramborák, Kachní stehno, Svíčková i kartofellsalat, bez której Czech w święta nie rusza zadku sprzed telewizora. Do tego niezredukowana do czosnkowej cała plejada czeskich zup, sporo słodkości, przekąsek do piwa i dań dla dzieci. Nie ukrywamy, że bogactwo karty jest dowodem potraktowania sprawy serio, a że nieźle też przy tym wygląda, tych parę braków z diakrytyką- tytułem czepialstwa – traktujemy jako drobiazg.
Na naszych talerzach wylądowały:
- Dušené hovězí podawane z bułczanymi knedlami i buraczkami na ciepło, co -musicie nam uwierzyć – jest naszym prywatnym i stosowanym od lat w domu połączeniem. Czesi słabi w dziedzinie warzyw, na to by zapewne nie wpadli, przyprószając przyprószając jedynie gulasz odrobiną cebuli, ew. poru. Tu autor wyszedł z sukcesem poza kanon, a wyczuwalne w potrawie małe ilości wina, miękka wołowina, a być może i knedel własnej roboty(odległość Gorzowa Wielkopolskiego od Czech każe nam tak przypuszczać, acz nie daje pewności) dały danie bardzo kompletne.
- Bramborák Vepřo -czyli podawany w placku ziemniaczanym schab z sosem borowikowym. Ten dawał poczucie sytości, czy przypominał smakiem o różnicach naszych kuchni vide: Czesi placki ziemniaczane wyraźnie mocniej przyprawiają. Jednocześnie wspaniały sos borowikowy, świeży olej nieobciążający niepotrzebnie całości i słuszna porcja wieprzowiny, której za dużo na co dzień nie jadamy, dały danie bardzo sycące. Przypomniały również o sobie proporcje, gdy kucharz zrozumiał swoją rolę, nie bojąc się przy tym własnych pomysłów. Małe nasze zastrzeżenie dotyczy tylko kapusty, która powinna w takich daniach być jednak wierna oryginałowi.
- Malý Řízek z racji dwójki bajtli przy stole, gdzie zaskoczył nas rozmiar dania, niepretensjonalna prostota i solidność. Nikt tu niczego nie poskąpił, a porcje dziecięce nie okazały się tak częstym w restauracjach sposobem na podżyrowanie rachunku małym kosztem.
Sumując Hospůdka Czeska Restauracja wychodzi więc z naszego skromnego egzaminu z piątką. Uderza głównie bogactwem karty z syntezą najlepszych czeskich przepisów i wyobraźni szefa kuchni. Pozostaje nam też dlatego życzyć jej sukcesów, bo przypomniała nam o możliwościach, których większość jej podobnych współczesnych szynków, nie umie sprostać.
Z innych wpisów polecamy: Malý svět techniky U6-czyli Ostrawa z bajtlem, Severka-czyli Dycky Most, Teroristka-czyli aktorska trupa bez precedensu, Výčep korunní-czyli interier, obsługa i szama z innej planety, Slovácká kyselica-czyli kapitalny morawski eintopf.
Photo © czechypopolsku.pl
p.s. Chciałbym wierzyć, że ten Ryzlink Rýnský, którego butelkę dumnie wrzuciliście na fb, to jednak nie jest szczyt waszych możliwości. Macie aspiracje, a te wymagają czegoś z odrobinę wyższej półki.